Moda. Właśnie, co to jest moda? Moda – w potocznym rozumieniu oznacza potrzebę naśladowania innych, aby się z nimi identyfikować. Może być modny ubiór, wygląd, sposób zachowania, światopogląd czy pewien sposób postępowania, czyli lifestyle, który jest popularny w jakimś czasie, w jakimś środowisku. Moda jest związana z indywidualnym, przystosowanym do potrzeb psychicznych określonego użytkownika, sposobem wyrażania siebie poprzez formę ubioru.
A jak ubiera się młodzież w naszej szkole? Co według niej jest najbardziej „modne”? Co na siebie założą, a na co nawet nie spojrzą? Nasze gimnazjum można podzielić na kilka grup.
Jedną z owych grup są „plastiki”. Charakteryzują się dosyć dziwnym językiem np. psiapsiółki czy loffam itp. Ślepo podążają za modą, nie patrząc czy jest to stosowne czy nie. Istnieje również odmiana plastików (co prawda zagrożona wyginięciem), która charakteryzuje się tym, że zawsze chodzi ubrana na różowo. Tak nagminnie używają swojego języka, że można nazwać by go gwarą. Mają tendencję do wyolbrzymiania problemów, które normalnie można by zlekceważyć np. złamany paznokieć podnoszą do rangi katastrofy lotniczej. Jest to najbardziej denerwujący gatunek w naszej szkole.
Następnym godnym uwagi jest grono „szpanerów”, potocznie nazywanych bananami. Ich głównym celem przychodzenia do szkoły jest „lansowanie się”. Nie przyznają się do innej marki jak: Puma, Adidas, Reebok czy Cropp. Często maja przy sobie „wypasiony” telefon, ale co jakiś czas nowy (bo ich cały czas okradają). Zazwyczaj ich "kumple" to klasyczne „sępy”. Można powiedzieć, że żyją oni w symbiozie. Ów sęp jest utrzymywany przez takiego banana, a w zamian wszyscy udają, że go lubią. Dzień, w którym nie będą mogli powiedzieć jak dużo wydali na ciuchy, to dla nich dzień stracony.
Można znaleźć też ludzi zainspirowanych kulturą hip-hopu. Ubierają się w tak, aby jak najbardziej zjednoczyć się z rapem. Często mają spodnie z krokiem w kolanach i szerokie bluzy. Ogólnie cały ich strój jest luźny. Są też ciuchy produkowane przez raperów np. wytwórnia Prosto prowadzona przez Sokoła.
Chyba największa grupa w naszym gimnazjum to osoby, które swoim ubiorem specjalnie się nie wyróżniają. Maja zazwyczaj jakąś bluzę i dżinsy (ewentualnie spódnice u płci żeńskiej). Można powiedzieć że ta grupa nie wzbudza większego zainteresowania wśród reszty uczniów.
Nie wolno również pominąć dresiarzy. Co prawda ich strój nie jest zbyt urozmaicony, ale zawsze warto co nieco napisać. Więc można rozróżnić poszczególne stroje: dres letni, dres jesienny, dres zimowy i dres wiosenny. Do tego jakieś adidasiki i są gotowi żeby zaliczyć wszystkie sks-y. Choć ostatnio u nas w szkole powróciła moda na strój sportowy. Szczególna fala tego stylu wystąpiła z przyjściem obecnych klas pierwszych. Dominują trochę przykrótkie spodnie z gumkami na dole. Bluzy również z niezbyt długimi rękawami. I zawsze mają „halówki”, których kwota nie przekracza 20 PLN. Wbrew pozorom nie mają oni nic wspólnego z kulturą hip-hopu.
Ostatnią subkulturą, jaka opiszę będzie „emo”. Co prawda w naszej szkole nie ma ludzi ubierających się w tym stylu, ale niektórzy sami robią sobie krzywdę (owa czynność jest kojarzona z osobami reprezentującymi ten styl). Opiszę jednak tą subkulturę, dlatego że szczególnie ostatnio zyskała dużą popularność.
Więc po kolei. Włosy (zawsze czarne) zazwyczaj zasłaniają im całą twarz (nie wiem czy tak lubią, czy nie chcą pokazać, co sobie w nią zrobili). Ich makijaż polega na tym, że całe oczy i usta malują na czarno. Paznokcie również mają taki kolor. Ubierają się podobnie jak Batman, czyli zawsze na kolor nocy. Teraz może trochę o zawartości ich toreb lub plecaków itp.(spróbujcie zgadnąć, w jakim kolorze!). Więc znaleźć można tam głównie 2 rzeczy: paczkę żyletek, które stanowią około 5% i kosmetyki zajmujące pozostałe 95% (u dziewczyn zawsze tyle stanowią, niezależnie od subkultury). Z reguły czytają tylko pisemka typu „Bravo”. Charakterystyczną cechą jest to, że zawsze robią z siebie ofiary, których nikt nie lubi. Dlatego się „tną”.
Były to mniej więcej wszystkie style prezentowane przez uczniów naszego gimnazjum. Oczywiście zawsze znajdą się wyjątki, które swoim strojem odbiegają od reszty. Ale pamiętajmy, że „Nie szata zdobi człowieka”, dlatego nie oceniajmy nikogo po wyglądzie.
A jak ubiera się młodzież w naszej szkole? Co według niej jest najbardziej „modne”? Co na siebie założą, a na co nawet nie spojrzą? Nasze gimnazjum można podzielić na kilka grup.
Jedną z owych grup są „plastiki”. Charakteryzują się dosyć dziwnym językiem np. psiapsiółki czy loffam itp. Ślepo podążają za modą, nie patrząc czy jest to stosowne czy nie. Istnieje również odmiana plastików (co prawda zagrożona wyginięciem), która charakteryzuje się tym, że zawsze chodzi ubrana na różowo. Tak nagminnie używają swojego języka, że można nazwać by go gwarą. Mają tendencję do wyolbrzymiania problemów, które normalnie można by zlekceważyć np. złamany paznokieć podnoszą do rangi katastrofy lotniczej. Jest to najbardziej denerwujący gatunek w naszej szkole.
Następnym godnym uwagi jest grono „szpanerów”, potocznie nazywanych bananami. Ich głównym celem przychodzenia do szkoły jest „lansowanie się”. Nie przyznają się do innej marki jak: Puma, Adidas, Reebok czy Cropp. Często maja przy sobie „wypasiony” telefon, ale co jakiś czas nowy (bo ich cały czas okradają). Zazwyczaj ich "kumple" to klasyczne „sępy”. Można powiedzieć, że żyją oni w symbiozie. Ów sęp jest utrzymywany przez takiego banana, a w zamian wszyscy udają, że go lubią. Dzień, w którym nie będą mogli powiedzieć jak dużo wydali na ciuchy, to dla nich dzień stracony.
Można znaleźć też ludzi zainspirowanych kulturą hip-hopu. Ubierają się w tak, aby jak najbardziej zjednoczyć się z rapem. Często mają spodnie z krokiem w kolanach i szerokie bluzy. Ogólnie cały ich strój jest luźny. Są też ciuchy produkowane przez raperów np. wytwórnia Prosto prowadzona przez Sokoła.
Chyba największa grupa w naszym gimnazjum to osoby, które swoim ubiorem specjalnie się nie wyróżniają. Maja zazwyczaj jakąś bluzę i dżinsy (ewentualnie spódnice u płci żeńskiej). Można powiedzieć że ta grupa nie wzbudza większego zainteresowania wśród reszty uczniów.
Nie wolno również pominąć dresiarzy. Co prawda ich strój nie jest zbyt urozmaicony, ale zawsze warto co nieco napisać. Więc można rozróżnić poszczególne stroje: dres letni, dres jesienny, dres zimowy i dres wiosenny. Do tego jakieś adidasiki i są gotowi żeby zaliczyć wszystkie sks-y. Choć ostatnio u nas w szkole powróciła moda na strój sportowy. Szczególna fala tego stylu wystąpiła z przyjściem obecnych klas pierwszych. Dominują trochę przykrótkie spodnie z gumkami na dole. Bluzy również z niezbyt długimi rękawami. I zawsze mają „halówki”, których kwota nie przekracza 20 PLN. Wbrew pozorom nie mają oni nic wspólnego z kulturą hip-hopu.
Ostatnią subkulturą, jaka opiszę będzie „emo”. Co prawda w naszej szkole nie ma ludzi ubierających się w tym stylu, ale niektórzy sami robią sobie krzywdę (owa czynność jest kojarzona z osobami reprezentującymi ten styl). Opiszę jednak tą subkulturę, dlatego że szczególnie ostatnio zyskała dużą popularność.
Więc po kolei. Włosy (zawsze czarne) zazwyczaj zasłaniają im całą twarz (nie wiem czy tak lubią, czy nie chcą pokazać, co sobie w nią zrobili). Ich makijaż polega na tym, że całe oczy i usta malują na czarno. Paznokcie również mają taki kolor. Ubierają się podobnie jak Batman, czyli zawsze na kolor nocy. Teraz może trochę o zawartości ich toreb lub plecaków itp.(spróbujcie zgadnąć, w jakim kolorze!). Więc znaleźć można tam głównie 2 rzeczy: paczkę żyletek, które stanowią około 5% i kosmetyki zajmujące pozostałe 95% (u dziewczyn zawsze tyle stanowią, niezależnie od subkultury). Z reguły czytają tylko pisemka typu „Bravo”. Charakterystyczną cechą jest to, że zawsze robią z siebie ofiary, których nikt nie lubi. Dlatego się „tną”.
Były to mniej więcej wszystkie style prezentowane przez uczniów naszego gimnazjum. Oczywiście zawsze znajdą się wyjątki, które swoim strojem odbiegają od reszty. Ale pamiętajmy, że „Nie szata zdobi człowieka”, dlatego nie oceniajmy nikogo po wyglądzie.
G.S.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz