Pomyliłem panią pedagog z uczennicą - wywiad z "Szefem" szkolnego sklepiku

Dziś wywiad z jedną z bardziej tajemniczych osób w szkole. Mimo że wielu z nas widuje go codziennie, tak naprawdę niewiele o nim wiemy...

Ile lat Pan pracuje w naszym sklepiku szkolnym?
Pracuje 6 lat. Teraz już siedem. Z roczną przerwą, ponieważ sklepik był zlikwidowany. W zastępstwie były automaty, które się nie sprawdziły.
Jak się Panu u nas pracuje?
Bardzo przyjemnie. Jestem zadowolony. Szczególnie w ostatnim czasie.
Czyli?
W okresie ponad roku.
Czy pamięta Pan jakąś zabawną sytuację, jaka się Panu zdarzyła w sklepiku?
Tak pamiętam. To było w tamtym miesiącu. Pomyliłem panią pedagog z uczennicą i nie chciałem nic jej sprzedać w czasie lekcji, ale po wyjaśnieniu sprawy oczywiście sprzedałem to, co pani sobie życzyła.
Czym się Pan zajmował przed pracą w naszym sklepiku?
Teraz jestem na emeryturze, a zawodowo pracowałem w handlu, ale zagranicznym. Najpierw dotyczył ciągników, później motoryzacji, a na końcu maszyn budowlanych.
Jaka była młodzież, jak Pan zaczynał pracę, a jaka jest teraz?
Nastąpiła zdecydowana poprawa. We wcześniejszym okresie poprawa też była z roku na rok, ale mniej wyraźna.
Czy wie pan, że obecna młodzież nazywa Pana „szefem”? Co Pan o tym myśli?
Zaczęło się to od jednego z uczniów, który tak się do mnie zwracał, a ja mu odpowiadałem „mistrzu”. Myślałem, że zrezygnuje z takiego zwracania się do mnie, ale ja sam zrezygnowałem, a on nie. Inni przejęli to po nim i przyzwyczaiłem się do tego.
Czym się pan zajmuje poza pracą w szkole?
Po pracy oczywiście relaks, odpoczynek, obowiązki domowe, książki, telewizja. I regularnie gram w tenisa ziemnego dla przyjemności i zdrowia.
Co pan myśli o pomyśle wprowadzenia do szkoły tylko i wyłącznie zdrowej żywności?
Wśród szerokiego asortymentu są codziennie sprzedawane artykuły, które zalicza się do zdrowej żywności jak obwarzanki, drożdżówki, kanapki, soczki, napoje niegazowane ale typowe produkty oznaczone znakiem „zdrowa żywność” znajdują niewielkie zainteresowanie.
Czy liczy się pan z potrzebami uczniów?
To, co jest najczęściej kupowane, to ja sprowadzam i staram się, aby było w ciągłej sprzedaży.
Dziękuję za rozmowę.
R.K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz